Autor Wiadomość
jurek
PostWysłany: 23 Lut 2011/ 08:15 = 53    Temat postu:

Słuchaj Jacek, żona i dzieci nie maja wiedzy o alkoholizmie, więc zamiast z nimi rozmawiać działaj - bądź dla nich po prostu dobry, tak jak chleb... Lata twojej nienormalności wymagają lat aby zaszły w tobie zmiany. Czasu trzeba by chore emocje poszły do lamusa i by rodzinka to zauważyła. Najmniejszy twój nerwowy wyskok najbliższych cofa w najgorsze lata.

A co do modlitw, to samo modlenie się, nie poparte pracą na Programie i terapią nawrotu na niewiele się zda. Nie masz blisko grupy czy Poradni to postaraj się o literaturę i czytaj nawet jeśli niewiele z tego zrozumiesz na początek. Nie masz literatury to szukaj w internecie.

Dostałeś od Boga narzędzia to zacznij z nich korzystać, czekanie na cud bez własnego wkładu pracy da ci tylko przyzwolenie na picie...
Pozdrawiam.
jack
PostWysłany: 23 Lut 2011/ 00:31 = 53    Temat postu:

Trzymam się kursu,choć nachodzą mnie chwile zwątpienia, ale jest we mnie jeszcze wiele siły ktorej zdobyłem na terapi a póżniej w wspólnocie AA,no i nigdy nie zapomnę mojego ostatniego ciągu.Co do mojego sponsora to sam ze mną zerwał kontakt i niewiem co się z nim dzieje.Każdego dnia powierzam wszystkie problemy Bogu i modlę się osile.Mam ogromne wsparcie w rodzinie i zawsze staram się rozmawiac z żoną i dziećmi o moich zwątpieniach staram się nie zamykać w sobie,bo wiem czym to się kończy.Ale brakuje mi wspólnoty no i mojej grupy tęsknię za nimi.Dzieki za dobre słowa napeno będę z Wami
RybkAA
PostWysłany: 22 Lut 2011/ 23:46 = 52    Temat postu:

Jacek, witaj na pokładzie i trzymaj się obranego kursu,
a na naszym forum znajdziesz napewno, też to co potrzebujesz.

a teraz do Wozaka,
powiem Ci że mi nikt nie obiecywał i nie zapewniał mnie, że jak uznam swoją bezzsilność wobec alkoholu,
to wszystko zacznie mi się super układać i wszyscy upadną do mych stóp.
Nie wiem co powoduje u Ciebie taką tęsknotę za tym zasmarkanym i bezbarwnym życiem,
no bo kolorowe było tylko do pewnego momentu. Ja z namiętnością piłem, ale i z namiętnością trzeźwieję.
...no dobra do rzeczy...
Swego czasu będąc na mityngu w pewnym momencie nie widząc skąd przestałem rozumieć wypowiedzi kolegów,
wydawało mi się, że pieprzą trzy po trzy same brednie... i wtedy nic tylko wystarczyło wstać i wyjść i.... i się nachlać.
Alkoholikiem, czy narkomanem nie staje się z dnia na dzień i też z dnia na dzień
się z tego nie wychodzi, dlatego staram się chodząc na mityngi nie zapomnieć kim jestem.
Fajnie, że Ty u siebie to widzisz, bo to opisujesz i wiesz jak to po imieniu nazwać, więc po co włazić do tej samej "zasranej" rzeki?!!
Przyjdzie kiedyś taki moment, że i Tobie będą zazdrościć.
Cierpliwy i palcem dół wykopie
Wiesz, jednak wolę to NOWE ŻYCIE, a jak sobie tak pomyślę, że miałbym wrócić do tamtego pijanego życia,
to mam CIARY na plecach i .

Moc w słabości się doskonali
J.P.II

Pozdrawiam
wozak33
PostWysłany: 22 Lut 2011/ 20:12 = 52    Temat postu:

Od kilku tygodni walczylim o zycie pewnego kolegi 2x upadal,byla zabawa przyjechal trzezwy ale spuchniety,puszczalo go wlasnie. czekala na niego zona i dzieci. z nadzieja. caly wieczor go robili ja tez swoje dolozylem,pod koniec niby spoko nawet podszedl do niej zagail.. i dupa. znowu chla. po co pisze. nie wychaczylem ze od tygodnia mam nawrot i sam o malo bym poplynal. splawilem sponsora,w czw.chce pozegnac sie z grupa. Stary,chociaz ty nie zawal. Na takich jak Ty, Marek, Jurek, Rybka, ten odsetek wybrancow chce liczyc, brac przyklad. Teraz twoja chwila zalamania. Skup sie prosze na sobie, poszukaj wsparcia i pomocy jak dojdziesz do siebie wroc i pokaz mi jak mam to robic zeby dotrwac do takiej pieknej cyfry.
Jutro powinno byc lepiej, bo zdalem sobie sprawe zeby nauczyc sie zachowywac dystans, umiar i wiem juz dlaczego niepotrafie prosic o pomoc. Boje sie odmowy, i dalej, niechcesz znowu sie znalesc w takim punkcie gdzie ja jestem. Życze wybudzenia Prawdziwy Czlowieku
marek
PostWysłany: 22 Lut 2011/ 19:31 = 52    Temat postu:

witaj ponownie,czesc
powiem ci ze ja tez znalazlem tutaj wiele dobrych rzeczy dla mojej trzezwosci,nie tylko artykulow ale i slow wsparcia ,a gdy trzeba bylo to i opiernicz dostalem jak nalezy,
polecam z serca to forum
ale pewnie wiesz ze trzeba nie tylko brac ale i dawac cos od siebie-to tak a propos waszej relacji ze sponsorem-kontakt sie urwal mowisz a ja sie pytam:sam sie urwal?
warto troche od siebie wymagac zeby pozniej od innych
czasem trzeba przypomniec sobie poczatki swojej drogi w trzezwosci-ja sam choc dopiero raczkuje w tej branzy zdazylem pare razy zapomniec o fundamentach AA i za kazdym razem powrot do podstaw Terapii ratowal mnie przed 'poplynieciem'
nie ukrywam ze Mitingi i inni trzezwi alkoholicy sa podstawa aby prawidlowo funkcjonowac w tej branzy-rozwaz w sobie to wszystko
spokojnej nocki zycze
z Bogiem
jack
PostWysłany: 22 Lut 2011/ 16:03 = 52    Temat postu:

Mój angielski jest komunikatywny,są grupy AA nawet chodziłem na początku,niestety przenieśli ja do innej miejscowości,ja pracuje w nocy a w dzień śpię.Dzisiaj znalazłem grupę w Leeds mitingi są w niedzielę a wiec wybieram sie tam.Wyjeżdżając z Polski realizowałem program 12 kroków moj sponsor na poczatku utrzymywał ze mną kontakt,pózniej sie urwał.Ja bedąc w Polsce zawsze starałem się uczestniczyć w jak najwięcej mitingach.Teraz do Polski jeżdżę raz w roku ba nie mam oprócz teściowej już nikogo.Dlatego bardzo się ucieszyłem gdy was znalazłem myślę że zaokrętuje tu na dłużej
marek
PostWysłany: 22 Lut 2011/ 10:20 = 52    Temat postu:

witaj Jacku
szmat czasu na emigracji,tak z ciekawosci spytam:jak twoj angielski? na pewno mozesz udac sie na Miting angielskojezyczny,ile bys nie zrozumial w slowie to na pewno w duchu wszystko bedziesz wiedzial,alkoholizm to demokratyczna choroba i nie ma wzgledu na rase i jezyk,wyznanie czy zawod
poczujesz sie lepiej
moj pierwszy Miting byl tez troche jak na obcej ziemi,niby rozumialem mowe ale ludzie tam byli jak z innej planety tylko ze ja wtedy myslalem po pijanemu,ty masz teraz latwiej-nawzajem sie rozumiecie-mimo ze w roznych jezykach mowicie,
to taka wieza Babel ale akceptowana przez Boga
a, wlasnie...moze udaj sie do parafii polskojezycznej,z pewnoscia jest o wiele blizej Ciebie,tam z pewnoscia otrzymasz wsparcie
pozdrawiam
jack
PostWysłany: 22 Lut 2011/ 08:21 = 52    Temat postu:

Od sześciu lat mieszkam w Anglii.Najbliższa grupa AA jest w Londynie polskojęzyczna,zawsze jest ze mną wielka księga i to jedyny mój kontakt z AA.Super że Was znalazłem
marek
PostWysłany: 22 Lut 2011/ 07:50 = 52    Temat postu:

czesc
cos jednak robisz,zajrzales tutaj
a reszta jak powyzej
czlowieku, masz tak wielkie osiagniecia w trzezwosci ze jest ci czego zazdroscic,mozesz wiele ofiarowac innym alkoholikom,podziel sie swoim doswiadczeniem a z pewnoscia na nowo cos odkryjesz z pozytkiem dla siebie i innych
czekam i pozdrawiam
jurek
PostWysłany: 22 Lut 2011/ 01:26 = 52    Temat postu:

Jacku, skoro nie pijesz tyle czasu, to również dobrze powinieneś wiedzieć co zrobić w takim przypadku, jak równiez to dlaczego tak sie stało.

Najbliższa grupa AA i mityngi plus załatwianie jak najszybciej miejsca w Ośrodku na nawroty. Nie zawadzi równiez najbliższa Poradnia.

Jeśli nic z tym głodem nie zrobisz to on zrobi z tobą to, czego żałować będziesz do końca życia... Im dłuższe nie picie, tym po powrocie w nalóg bardziej drastyczne skutki. Przechodziłem to wiem, tylko nie wiem jakim cudem w ogóle przeżyłem.
Ty raczej na cud nie licz, bo możesz się przeliczyć...
jack
PostWysłany: 22 Lut 2011/ 00:32 = 52    Temat postu: Witam

Mam na imię Jacek i jestem alkoholikiem nie piję od 9 lat i myślałem że jestem szczęściarzem od paru dni chce mi sie pić i nic z tym nie robię.Szukam pomocy

Powered by phpBB Theme ACID Š 2003 par HEDONISM
© 2001 - 2005 phpBB Group