" NOWE ŻYCIE " Kluczbork

Basia751

Mam na imię Basia. Właśnie spaprałam swoje życie, pogadałby ktoś ze mną?
Jest tam kto?????????

jurek

Basiutek, witaj Razz

To nie jest GG, tutaj nie rozmawia się na żywo. Napisz co cię boli, jakie problemy, zawsze ktoś odpowie, wtedy poczytasz.
Dobrze, że weszłaś na to forum.
Póki co czytaj i pisz, ja będę jutro rano.

Trzymaj się i nie przejmuj się, wszyscy spapraliśmy sobie kiedyś życie, sobie i najbliższym...Nie wszystko można naprawić lecz można wszystko zacząć od nowa, na trzeźwo...
Czytaj...

Napisz o sobie więcej, jak pisałem, odpowiem rano po powrocie z pracy.

alkoholik jerzy - moderator

Basia751

Najgorsze, co mnie dobija, to jest ten nadmiar wiedzy- z racji chociażby mojego wykształcenia( ukończyłam Liceum Medyczne i Pracownika socjalnego)....a brak umiejętności wykorzystania tej wiedzy w stosunku do siebie samej.
Niby jestem mądrą, inteligentną osobą, a nie mam siły wziąć się w garśc.

Na przestrzeni lat tak bardzo nauczyłam się kłamać, kombinować, kręcić, że teraz nawet jak nie mam powodu, to i tak nie do końca mówię prawdę.
Mam ogromne trudności z radzeniem sobie z emocjami, mam poczucie obniżonej wartości, bo dziadkowie synka są bardzo dobrze sytuowani i często było mi przykro,że ja nie mogę kupić, czy dać dziecku tego,co oni.

Wychowuję synka sama,jest on dzieckiem niepełnosprawnym-ma zespół Downa,a to są rodzice ojca dziecka. Zawsze mogłam liczyć na ich pomoc, często zabierali małego, był z nimi na kilku zagranicznych wycieczkach, a mnie praktycznie traktowali jak członka rodziny, ale ja zawsze czułam poczucie zależności od nich, i nie zawsze odbierałam ich intencje za szczere.

Jestem ogólnie w kiepskiej sytuacji i czuję się w takiej matni- bo mieszkam z mamą i bratem.Mój ojciec był alkoholikiem, mama jest osobą bardzo współuzależnioną, pomimo,że ojciec 3 lata nie żyje, to ciężko z nią czasem wytrzymać.Było nas 4 rodzeństwa i na wszystkich nas miało to bardzo duzy wpływ, ale siostry założyły rodziny i się wyprowadziły. A ja czuję się jakoś znowu współuzależniona od mamy. My już jesteśmy jak takie stare dobre małżeństwo, dziadkowie synka od dawna mi zarzucali,że powinnam się wyprowadzić, a ja nie umiem zostawić mamy z opłatami, długami i w ogóle samej- nie wiem jak nazwać to moje poczucie,no po prostu nie umiem.
Jest we mnie dużo żalu, goryczy, i takich ogromnych rozterek, siada mi psychika. Piszę zapewne bardzo chaotycznie, ale to trochę trudniejsze niż mówienie.

Dodam jeszcze,że mieszkam w bardzo małej miejscowości, nie ma u nas na miejscu dostępu do terapeutów, jest 1 grupa AA, która tak trochę żyje swoim życiem, to są wieloletni aowcy w takim swoim kręgu, bardziej tam jest klubowo niż grupowo, a nie ma DDA i Al-Anon.

Chce coś robić, chcę nad sobą pracować, wyprostować swoją psychikę, ale z ograniczeń czasowych i finansowych niewiele moge zrobić( fajna wymówka, wiem, ale naprawdę trudno jest dojechać do jakiegoś specjalisty)
Na początek rozmawiałam z Księdzem i chce założyć nową grupę AA, przy Caritas. Mam nadzieję,że wtedy będe mogła starć się,żeby gminna komisja zatrudniła terapeutę,albo jakoś tak.

No niechże coś faktycznie zacznie się dziać. Póki co chciałabym pisać z wami, bo chyba rozmów brakuje mi najbardziej.
Uff...no taka ze mnie gaduła, ale lżej,jak człowiek wyrzuci, co mu na serduszku leży.

Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko, i proszę- bądźcie ze mną.

Kopiuję to,co napisałam na innym forum, bo tak walę w każde drzwi, bo sama sobie nie umiem poradzić, zresztą wiem,że nikt mnie nie zrozumie bardziej. A ja bardzo potrzebuję wsparcia, zawsze potrzebowałam mieć ludzi wokół siebie.

jurek

Witaj Basieńko Razz

Nadmiar wiedzy - przeszkadza,piszesz...Widzisz, sprawdza się stare polskie przysłowie, że często pod latarnią jest najciemniej. Oprócz tego jeśli człowiek, alkoholik, mniema, że ma nadmiar wiedzy jest to pewną przeszkodą;
tak naprawdę twoja obecna wiedza to jak nasionka w torebce, trzeba je posiać we właściwym czasie na właściwie przygotowanym gruncie - wtedy zaczna kiełkować i kiedyś będa owoce...Również, jak każdy inny czy inna musisz zacząc od podstaw, nie możesz myśleć, że jakaś tam wiedza stawia cię ileś kroków do przodu w stosunku do np. człowieka bez żadnego wykształcenia. To tzw. pycha intelektualna, która jest zmorą, a właściwie demonem uzależnionej natury...Szukasz więc masz szansę znaleźć jak mówi kolejne przysłowie, pukasz - otworza, prosisz - dadzą, a właściwie da. Trzeba tylko zapukać bezpośrednio do właściwych drzwi...
Tymi drzwiami jest właśnie AA, a wsparte terapia podstawową potem pogłębioną, grupą wsparcia, indywidualnymi sesjami z psychologiem od uzależnień dają więcej szans na ozdrowienie gdyż cokolwiek podparte z wielu stron ma bardziej szansę utrzymać się w pionie kiedy jeden punkt podparcia ugnie się czy zawali...

Znając później mechanizmy rządzące naszą chorobą (u ciebie dochodzi jeszcze DDA) będziesz mogła dopiero wtedy wykorzystać wiedzę jaka nabyłaś podczas nauki czy studiów...

AA to droga do Boga jakkolwiek Go dzisiaj pojmujesz, do zrozumienia, że nigdy cię nie opuścił. Zakończenie WK to właśnie słowa; "Ojciec Niebieski nie opuści cię nigdy"...Bill i Bob - ojcowie AA, jeden z nich był lekarzem drugi maklerem giełdowym. Mieli również niby wiedzę, warto poczytać kiedy dopiero ich wiedza wynikająca z normalnej nauki została i w jaki sposób wykorzystana...Znam ludzi których wykształcenie, status społeczny jest z najwyższej półki i też sobie nie radza w żaden sposób...A sposób jest. Trzeba tylko regularnie, pozbywając się wszelkich uprzedzeń, wszelkiego myślenia o własnej wyjątkowości, zacząć od początku...
Nie wiem czy masz literaturę AA, podam ci na końcu listu adres gdzie drogą internetową można ją zamówić. Tak, tak, Basiutek, to również dla ciebie, zaczniesz od początku, na razie swoją wyuczoną wiedzę wkładając na półkę do wykorzystania później.

Wszystkie sytuacje życiowe jakie opisałaś w liście są niejako próbowaniem tłumaczenia się przed sobą samą. Ani ty, ani ja, ani miliony alkoholików na świecie - NIKT Z NAS NIE CHCIAŁ ZOSTAĆ ALKOHOLIKIEM...Teraz trzeba tylko pogodzić się z tym faktem bez zadawania sobie czy Bogu pytań - dlaczego...

Będę powoli kończył, jadę na groby. Co ci jeszcze poradzić; nie kopiuj jednego listu i nie wklejaj go na różnych forach. Rób to lecz pisz za każdym razem na żywo. Zobaczysz, że za każdym razem napiszesz niby to samo lecz jednak co innego...Bo to jakby zamiast modlić się, rozmawiać z Bogiem, kopiować i wysyłać w cyberprzestrzeń powieloną jedną...

http://literatura.aa.org.pl

powyżej, to adres gdzie można drogą internetową zamówić literaturę AA.
Podstawa to; Anonimowi Alkoholicy czyli inaczej Wielka Księga AA, Opracowania Kroków i Tradycji, oraz 12 Kroków ze sponsorem, ponato, coś na każdy dzień w postaci refleksji, medytacji.
Tutaj, na forum dostępne Medytacje 24 Godziny z wieloma komentarzami czy własnymi refleksjami bądź medytacjami użytkowników forum.
Na powyższej literaturze oparta jest praca nad sobą zdecydowanej większości uczestników tego forum. Taki, wspólny język Smile

...

Pisz, czytaj, szukaj i przede wszystkim nie trać nadziei. Nie z takich opresji, nie z takich kłopotów jest wyjście. Pisz, zawsze nie ja, to ktoś inny odpowie. Daj Boże, a tobie też kiedyś zaświeci słońce i spojrzysz na świat, siebie i ludzi cię otaczających innymi oczyma. Oczyma, które przejrzą na oczy Razz

...

...z Bogiem Basiątko, z Bogiem jakkolwiek Go dziś pojmujesz czy nie pojmujesz, czy nawet negujesz, z Bogiem można wszystko, ale oczywiście według Jego zasad, zawsze mając na uwadze "Bądź wola twoja, nie moja...On lepiej od nas wie co dla nas dobre...Kiedyś, po latach, spoglądając wstecz zobaczysz to...

Ja, lata temu, na samym dnie, nie stawiałem żadnych warunków Jemu, padłem na kolana i wołałem z dołu zagłady "pomóż!!!" ...Pomógł, bo oddałem Mu nie tylko problem lecz całego siebie. Jak samochód do kapitalnego remontu Razz

...

alkoholik jerzy

Basia751

Czekam na wizytę prezesa AA, naszego.Powiedziałam mu przez telefon o wszystkim.No i obiecał,że przyjdzie pogadać

jurek

Basiu, nie ma w AA żadnych prezesów, kierowników, dyrektorów itp.
Najwyższym i jedynym autorytetem AA jest Bóg, jakkolwiek może przedstawiać się w sumieniu grupy. Razz

jerzy

Ps;
będziesz mogła to napisz coś o wizycie i działaniu tego "prezesa"...