Forum " NOWE ŻYCIE " Kluczbork  Strona Główna " NOWE ŻYCIE " Kluczbork
Alkoholizm AA, przez "24-ry godziny"
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

piszę, bo mogę

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum " NOWE ŻYCIE " Kluczbork Strona Główna -> ZAOKRĘTUJ SIĘ ;
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
joanna
NoWy...



Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

PostWysłany: 22 Maj 2011/ 21:37 = 141    Temat postu: piszę, bo mogę

Piszę, bo mogę.
A nie mogłam albo tworzyłam głupoty. O tyle kłopotliwe, że zarabiam na życie rzemieślniczym pisaniem opowiadań do pism kobiecych. Zanim zgłosiłam się na terapię męczyłam się z jednym przez dwa miesiące. Od kiedy nie piję, zdarzył mi się miesiąc, kiedy spłodziłam dziewięć tekstów. Widzicie różnicę?!
A o napisaniu czegoś dla siebie, prywatnie, w ogóle nie było mowy. Nie miałam czasu, nastroju... Wymówki. Z kacem trudno mi się myślało, a kiedy byłam pijana - ech, szkoda gadać.
Nie piję blisko od pięciu lat, ale nadal boję się, że tamten stan beznadziei, pustki, czarnej rozpacz, niewiary, niepewności - mógłby wrócić. Ów strach świadczy chyba, że muszę uważać. Wciąż i wciąż, bo niepicie ze strachu różni się od niepicia "bo nie chcę".
W każdym razie wypowiadam się, bo chce się pochwalić. Wreszcie spłodziłam swoje dzieło - pierwsza powieść napisana zupełnie na trzeźwo!
A propos, jako osobie piszącej wcale nie było mi łatwiej na terapii, gdzie trzeba pisać prace. Pisać i poprawiać, i znowu pisać, i znowu poprawiać...
Wcale, ale to wcale nie było mi łatwo, bo informacje zwrotne odbierałam jak krytykę mnie osobiście, mojego stylu, słownictwa, umiejętności itd.
Ale poradziłam sobie! Dumę czuję do dziś.
Mój terapeuta z kolei, gdy usłyszał o moim dziele, noszonym jak jajo wewnętrzne, którego nie mogłam znieść, co spotkanie pytał: co z twoją książką, z twoim skrzatami. Aż mnie drażnił, bo wiercił palcem w ranie. Od trzech lat już do niego nie chodzę, nie czuję takiej potrzeby, ale pytanie "co ze skrzatami", wciąż za mną łaziło. No i wreszcie się wzięłam, spięłam i skończyłam. Nazywa się to "Pierwsza z rodu Znjada". Od 24 maja będzie w sieci. Jak ktoś lubi fantasy, może nabyć i poczytaćSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wozak33
Stałe Łącze



Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z lasu

PostWysłany: 23 Maj 2011/ 06:17 = 142    Temat postu:

Czesc Joanno. Wpadlem tylko sie przywitac Smile

radosci moja,jeszcze sie odezwe!

Lubie fantasy,stara fantastyka,np.piaseczniki zrobily mi halo w mozgu,szinkiel,powalil na kolana a ijon tichy bawil do lez i nauczal filozofii w zyciu.. etc Napewno skorzystam

a jak sobie radzisz,chodzisz na mityngi? Ja tez niewiem czy chce czy sie boje,wczoraj popatrzylem w niebo,na klebiace sie chmury,zobaczylem przestrzen miedzy i wiem ze to cos nowego dla mnie,ciekawego niezmiernie ale jeszcze czuje puske w srodku,jedynie w grupie czuje radosc,kiedy kogos za rekaw pociagne i mu to opowiem to i on widze sie cieszy,bo to rozumie..
Wiesz o co kaman? Ja tak troche hej Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Moderator



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: stąd...

PostWysłany: 23 Maj 2011/ 07:42 = 142    Temat postu:

To witaj...

No właśnie, co z mityngami, pracą ze sponsorką nad Krokami, terapią pogłębioną?
I tak jeszcze na marginesie - pomimo kilkunastu lat abstynencji, chodzę co jakiś czas do "mojej" Terapeutki, ponieważ czuję wielką wdzięczność do Niej za pracę ze mną i nade mną i serce jakie w ową prace włożyła...Tak porównując, nawet zdrowemu sanatorium nie zaszkodzi Smile ...

Piszesz o swoich pięciu latach. W przełożeniu na Kroki to zaledwie i aż Krok Piąty... Swego czasu tyle właśnie nie piłem bez żadnej terapii czy mityngów. Zajmowałem się w tym czasie dobrymi i pożytecznymi rzeczami łudząc się, że same one starczą za konkretną prace nad sobą. Jakże się łudziłem, "nadrobiłem" później picie w dwójnasób...

Pozdrawiam...


Ostatnio zmieniony przez jurek dnia 23 Maj 2011/ 07:51 = 142, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marek
Stałe Łącze



Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: slaskie

PostWysłany: 23 Maj 2011/ 07:43 = 142    Temat postu:

cześć
najwiekszym Twoim,moim i nas wszystkich Trzeżwych jest niepicie
gratuluje pasji i sukcesu pisarskiego,jeszcze wiele rzeczy wyjdzie spod twego pióra...a propos może tak coś o Nas alkoholikach...zostawiam pod rozwage
powodzenia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna
NoWy...



Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

PostWysłany: 23 Maj 2011/ 10:15 = 142    Temat postu:

Po kolei.
Może błądzę, ale nie chodzę już ani na mityngi (gdzie nadmiar klimatów "boskich" nieco mi przeszkadzał), ani do pschyloga. Nie przerabiam kroków, przynajmniej nie świadomie, bo może przypadkiem to jednak robię.
Po prostu żyję, jakby to banalnie nie zabrzamiało. Kiedy przestałam pić, naraz zauważyłam pory roku. Zaczęłam też wychodzić z domu. MOże dlatego zobaczyłam słońce, śnieg, listki na drzewach. Bardzo pomocny w tym odkrywaniu na nowo świata okazał się nasz pies. Nawet pytałam Eli terapeutki, czy po paru miesiącach abstynencji, mogę pozwolić sobie na taką zmianę w życiu jak zakpu psa. Uśmiała się, bo mówiąc o unikaniu zmian radykalnych, miała na myśli wiązanie się lub rozstawanie się z ludźmi. Pies to co innego. Ale dla mnie okazał się zbawienny. Gdy mnie nosiło, brałam smycz i Doksię (mamy bigla) i ruszłam, choćby w deszcz, na zewnątrz.
Toteż polecm psa. Jako towarzysz w radzeniu sobie z niepisciem jest świetny.
Co do zaglądanie w siebie, analizowanie, pogłębiania, robię to w pewnym sensie na co dzień - taką mam pracę, że piszę o uczuciach, dylematach. Moim zdaniem największym problem dla "młodego" abstynenta jest co zrobić z ogromem wolnego czasu. Jedni idą w stronę Boga czy Istoty Wyższej, ja poszłam w pasje. Piszę. Chodze z psem na długaśne spacery i mam konia. Tak! Spełniłam marzenie, o którym nawet nie wiedziałam, ze jej mam. Jakoś tak przypadkiem wyszło. Jeździłam konno, ale nie śmiałam marzyć o własnym wierzchowcu. No ale teraz - choć czasem kasy mi na nią brak, ale walczę - jestem "człowiekiem" pięknej skarogniadej klaczy o imieniu Gazela. Gdybym oszalała i znowu zaczęła pić - straciłabym ją. Wiem, niestety z doświadczenia, że jazda na kacu to koszmar. A jak pod koniec non stop miałam kaca.
Owszem, myślałam też o napisaniu czegoś o nas i dla nas, alkoholików. Nazywałoby się to "Ostateczny sposób na kaca, czyli jak pozbyć się kozy." Nawet mam już wstęp, może załączę, byście się wypowiedzili. To by miało być coś w rodzaju zwierzeń, jak ja przechodziłam ten pierwszy okres niepicia. Akurat u mnie to było radosne. Miesiąc miodowy trwa do teraz. To co zyskałam, jest nie do przecenienia. Mam psa, konia, wyremontowaną łazienkę, napisaną książką, zdrowe ciało, otwarty umysł, pewność siebie, lekkość odmawiania i jeszcze pewnie wiele innych plusów by się znalazło.
I może dlatego, że wciąż czuję w sobie tę dumę z siebie i to szczęście, że wreszcie uwolniłam się od męki kaców - nie waham się, czy warto było.
Nie mówię, że czasm mnie nie ciągnie, nie pojawią się dziwne myśli, ale przypomina to rozmyślanie pod tytułem "a może skoczyłabym ze spadochronem" Rozważać można, ale jest bardzo mało prawdopodobne bym się zdecydowała. Jasne, nigdy nie mów nigdy. Więc ja znowu rozbawiłam ELę, oświdczając, że napiję się kieliszek na swoje 80 urodziny. Mam 43. To dopiero wyznanie...Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grzesiek
Ot, NoWy...



Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: 23 Maj 2011/ 11:07 = 142    Temat postu:

Witaj Joanno. Każdy z nas ma swoja droge do trzeźwości.Ciebie zraziła duchowość w postaci Boga na mitingach,choć to może być Siła Wyższa. Dla mnie taką siłą jest grupa AA,BO W NIEJ JEST MOC,my tworzący ją mamy ten sam wspólny cel-TRZEŹWOŚĆ.Wszyscy jesteśmy z tego samego korzenia(alkoholizm).Pasja to dobry kierunek,jeśli pomaga,ale nie można zapominać o uzależnieniu i przestrzegać zasad by się nie napić.Znam osoby które bez terapii i tylko na bazie programu AA trzeźwieją już ponad 20 lat. Życze Ci powodzenia w dążeniu do celu i skuteczności Twojej metody radzenia sobie z "wrogiem"....jakby nie patrzył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marek
Stałe Łącze



Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: slaskie

PostWysłany: 28 Maj 2011/ 09:39 = 147    Temat postu:

witaj joanno

ani boskie klimaty,ani naukowe cie nie przekonują....masz własną drogę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna
NoWy...



Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

PostWysłany: 28 Maj 2011/ 15:07 = 147    Temat postu:

Boskie klimaty mnie nie przekonują, choć gdyby spojrzeć na treść moich utworów, to... kurcze, bardzo dużo tam Boga, Aniołów, Sił Wyższych. Więc może moja świadomość mówi jedno, a moja podśwadomość wyłazi w tekstach.
Ale do kościoła nie chodzę i nazwałaby siebie nie tyle ateistką, co agnostyczką. Po prostu jestem osobą wątpiącą.
A co miałeś na myśli z tą drogą naukową?
Bo na przykład bardzo mi pomogła terpia. Na spotkanie AA chodziłam, bo musiałam, ale kiedy już nie miałam takiego obowiązku - przestałam. Najdłużej, bo jeszcze rok po skończeniu terapii odwiedzałam psychoterapeutę na spotkaniach indywidualnych.
Naukowo przekonał mnie pan doktor, na którymś z zajęć - trafiła do mnie interpretacja, że jeste chora, mam swego rodzaju alergię na alkohol. Jak go nie piję, jest okej. Ale gdybym zaczęła, zaczęłyby się problemy, Jak amen w pacierzu. Bo to jest choroba nieuleczalna, jak cukrzyca. Można z nią żyć, ale trzeba przestrzegać pewnych zasad. Przestrzegam ich i jest dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wozak33
Stałe Łącze



Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z lasu

PostWysłany: 28 Maj 2011/ 16:45 = 147    Temat postu:

Wejdz,Joasiu w googlemap,wybierz np.Londyn w najwiekszym zblizeniu.nawet z poziomu ulicy zacznij. Stopniowo unos/oddalaj/sie nad ziemie,krok po kroku probujac zachowac w pamieci skale postaci czlowieka. I dalej i dalej az do nieba.

Wyobraz sobie,lub znajdz foto ukl.slonecznego i zwroc uwage na roznhce wielkosci planet,slonca..

Ciagle pary,gdybys tworzyla nasz swiat metoda prob i bledow co byr wybrala,od czego zaczela?

Ziemia musi spelnic okreslone warunki aby powstalo,rozkwitlo na niej zycie. Najmniejsze odstepstwo,czy to odleglosc od slonca,jej masa,predkosc i kierunek obrotu.. Temperatura,pory roku,sila ciazenia,warunki klimatyczne,pory roku,chocby burze/jak powstalo bialko?skoro lubisz fantasy,jestes oczytana?/Ksiezyc to dostraja kompletnie dzialanie.. A jednak na skroty,bo tu godzin potryeba by sie tym popisac..

Mysle,jedno slonce wystarczy? W zalozonym ukladzie? Jesli nie,"ustawie" jowisza,ktoremu deczko brakuje by zaszla reakcja t.jadrowa i buch,beda dwie gwiazdy. Dwojka podstawa prob. Para dla niego jest saturn,niewiele sie roznia. Jednak nie spelnia warunkow,zbyt duza masa klimat,dajmy prad,lipa nic z tego. Mniejsze kulki ale dalej,dluzej beda krazyc neptun i uran,na probe uran odwrotnie do wszystkich planet w dupy stqone niech sie kreci aj niech jeszcze dzien bedzie dluzszy od pory roku ..i na plecy go jak szalec to szalec.. Nul.

Spokojnie. Za duze cholerstwo i zimne. Sprobujmy takie pipki male i blizej slonca. Merkury i mars,cholera merk na kamien sie spala,atfosmery nie utrzyma bo za maly, mars temp.prawie ale jeszbze za maly i troche za daleko,za zimno! Kurka. Wenus Ziemia,pierwsza 400st jak w garnku,masa luks. Ziemia! Bingo! ..

Oddal sie od ukladu ku galaktykom kwazarom,pomnij Wielki Wybuch, wielkie nic, od ktorego wszystko sie zacz.

Wracamy na ziemie,googla i poziomu ulicy. Wyjdz Skarbie z domu na pole popatrz w niebo,na chmury,pomysl na czym stoisz.. Podumaj inaczej,pomedytuj.

To nawieksze uproszczenie,musialabys poznac b.dokladnie fizyke oddzialywan ukladow,warunki poszczegolnych planet/a slonecznych sa miliony Smile / do czego zmierzam. Stoimy twardo na ziemi,owszem ale zajzyjmy w glab,cegielki,czasteczki atomy? To nie koniec bo je takze sie dzieli na takie jak czesci jak nazwali je naukowcy. Nadobny,piekny,z pamieci nie powiem bo jestem na glodzie,ale WSZYSTKO! Nawet Twoja mysl jest uzalezniona od tworu tego. Sie rozpisalem ale jeszcze tylko pomnij teorie wzglednosci lub niezmiennosci jak brat Albert/amfetamina/chcial by ja nazywac. Po W.Wybuchu ciagle pedzimy z olbrzymia predkoscia,jesli masz ochote,przeczytaj podroze miedzy gwiazdowe Andrz.Marksa,opisal w prosty sposob co dzieje sie z czasem i przestrzenia,masa.. Etc. Wlasnie nie czas i msce na takie wywody.. Bog ma poczucie humoru,to nie jest zaden dowod,bo jego sciezki sa nieodgadnione a my sami niemozemy go pojac jak zwierz ktory nie pojmie tego czym jest czlowiek,jest dobry/skurwiel bedzie podly,tu ubolewam na ta roznice,jak u chrzescijan to idzie? Badz dla nas taki jak my dla bliznich?/da mu jesc,wyzwoli z wnyka,
ale nigdy nie zrozumie czym jest i co to jest czlowiek. Chyba za Platonem powtorzylem.
AA jest jak machina do wyzwolenia z nalogu,mam 'paru' swiadkow Smile i odzyskaniu wiary w to ze to Jego plan i On kieruje naszym zyciem. Ty Joanno kierujesz swoim zyciem,wiec rada ode mnie pozamykaj drzwi na 4spusty nie jedz nie pij,to mi to udowodnisz.. Przepraszam za gorzki ton ale z aa nalezy czerpac ali wzucic takze swoj grosik bo moze komus braknac wlasnie nie do flaszki ale do przebudzenia wlasnie. Wyzbywajmy sie egoizmu.

..niezaleznie od wiary czy przekonania.. Tak sie sklada ze zyjemy w panstwie katolickim a kazdy ludz jest indywiduum z wlasnym wbudowanym pozadkiem swiata. Jakbym mieszkal w np.arabii to pewno na mityngu siadal bym boso a al anonki zaslanialy by swoje sliczne buzie! I co z tego toc wierzacy a zdrowi ludzie maja swoje 10przykazan bo boja sie piekla,NASZE 12cie jest dla tych co w piekle juz byli..
Nasze bo bezsilnosc uznalas Kwiatuszku?
Nawrot,moze wydazyc sid poza toba,zeby temu zapobiedz Musi byc drugi alkoholik/czka/im wiecej osob tym wiejsza NADZIEJA
Dobra,koncze bo mnie tera chlopakh objada Smile Jakie durnoty wypisuje. Pozdrawiam wszystkich i ide do lasu bede sie darl i wsciekal to moze pusci
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna
NoWy...



Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

PostWysłany: 28 Maj 2011/ 17:27 = 147    Temat postu:

Kurcze... Chyba za głupia jestem, bo nie ogranęłam. Wiem tyle. Zmuszanie się do czegokolwiek nie jest właściwe, no chyba że mowa o sprzątaniu. NIe czuję potrzeby chodzenia na mityngi. Przez jakiś czas szłam twoim tropem - nie bądź Asiu egoistką - może to nie o ciebie chodzi, ale o to żebyś pomogła innym. I na parę spotkań jakoś siebie przekonałam. ALe trzeźwienie to szczrość, głównie względem samego siebie. Jeżeli siedzę na mityngu i popycham wzrokiem wskazówki zegraka, to coś jest nie tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wozak33
Stałe Łącze



Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z lasu

PostWysłany: 28 Maj 2011/ 18:08 = 147    Temat postu:

Byc moze nie trafilas w grupe. Zasaadniczo chodzi o najwazniejsze,o stosowanie sie do12 krokow,kolejnosc mozna mieszac.po raz enty odsylam do rozszerzen na tym forum. Wiec nie chodz na mityngi. Pamietaj tylko aby tam sie wybrac,kiedy poczujesz ze odjezdzasz myslami do innego swiata. Cos nie halo sie u ciebie dzieje. Cukrzyk zarzyje insuline,musi! A byc moze Szef postawi jakiegos aniola,alkoholika,ktory cos powie co ciebie udezry. Nawiase moze tak wlasnie tez rodza sie anioly.. A co z rodzina?masz wsparcie meza dzieci pies czy kon nie jest zabezpieczeniem przed zapiciem. Ludzie dzieci glodza,torturuja psych bija bo nachlac sie jest najwazniejsze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Moderator



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: stąd...

PostWysłany: 28 Maj 2011/ 20:31 = 147    Temat postu:

Joanno, próbujesz sama siebie przekonać, że dobrze robisz. Nie pomogę ci w tym ani trochę, pomimo, że stąpasz po coraz cieńszym lodzie... Nie dostałaś dostatecznie mocno w dupsko od życia przez alkohol i dlatego masz jeszcze chęć się targować i tworzyć własne teorie...

Wszystko zatem jeszcze przed tobą i jeśli miałaś w pijanych zwidach zdarzenia ciężkie, drastyczne, paskudne, złe, obrzydliwe i bolące, jeśli myślałaś, że gorzej być już nie może - to się myliłaś...

Jestem w tym wszystkim od 1982 roku i ludzi, z myśleniem oraz postępowaniem podobnym do twojego obecnie, znałem bardzo wielu. Ostało się ich jednak niewielu i to tylko ci, którzy mieli szczęście przeżyć cało i żywo powrót w ciągi, i których powtórnie alkohol zmusił do zrewidowania swoich poglądów oraz zaprzestania targowania się z kimkolwiek i czymkolwiek w kwestii zdrowienia...

To forum nie jest zresztą do przekonywania kogokolwiek co do pogłębiania terapii, do mityngów czy do AA. Do tego wszystkiego nic lepiej i skuteczniej nie przekona cię jak alkohol, jeśli będziesz miała szczęście przeżyć nadrabianie strat w piciu... Powiem wprost - szkoda tylko konia i psa...One, jak wiesz dobrze, potrafią płakać i to one zapłaczą po tobie jeśli wcześniej nie spieniężysz konia, bo za konia, podejrzewam, można dosyć długo chlać...

Jesteś już tak pewna siebie, że liznęłaś zaledwie jeden z tematów na tym forum, a jest ich znacznie więcej.
Jakakolwiek pasje czy pasje są tylko dobrym dodatkiem do pracy nad poznawaniem siebie i do rozwoju ogólnie pojętej duchowości. To zapewne wiesz dobrze z terapii jeśli na niej uważałaś, a nie wybierałaś tylko tego, co dla ciebie wygodne chyba, że miałaś jakaś specyficzną terapię prywatną na której obiecują złote góry i zniżkę w przypadku powrotu do picia. Interes kręci się Smile...

Nie należy również mylić pojęć, zaprzestanie picia nie równa się trzeźwieniu chociażbyś pisała jedno opowiadanie na tydzień.
Twoje życie, twoja sprawa, twój koń i pies i twoje pisanie, lecz nie przekonuj kogoś, że do trzeźwienia wystarczy koń, pies i pisanie powiastek dla dorosłych dzieci. Gdyby tak było pół Polski jeździło by konno, ze sforą psów jak onegdaj bywało, pisalibyśmy co nam do głowy strzeli, a zamiast Wielkiej Księgi AA zgłębialibyśmy Wielka Księgę konia, psa.

Na mityngach się nie siedzi, w mityngach się uczestniczy i czerpie z doświadczeń innych, aby uniknąć piekła w jakim ci drudzy byli i jakie dane im było przeżyć...
Dla zdecydowane większości alkoholików ich dnem jest bowiem dno najmniejszej, wiecznej izby wytrzeźwień czyli dno trumny...

A w kwestii swego własnego życia nie patrzy człowiek na zegarek chociażby go nie wiadomo jak skręcało. chyba, że uważa się za lepszego od "zwykłych" alkoholików czyli alkoholika niezwykłego, który dodatkowo tworzy własne teorie.

Pozdrawiam twojego konia i psa od moich trzech psów. Dwa z nich straciły poprzednich właścicieli przez alkohol...

-j-

Ps; usuń, proszę, adres ze swojego podpisu. Tutaj nie ma miejsca na reklamy.
moderator


Ostatnio zmieniony przez jurek dnia 16 Lis 2013/ 19:27 = 319, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marek
Stałe Łącze



Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: slaskie

PostWysłany: 28 Maj 2011/ 20:53 = 147    Temat postu:

cześć

w najwiekszym skrócie:istnienie wszechświata zawdzięczamy Stwórcy-tak skomplikowany układ nie bylby w stanie powstać na zasadzie przypadku

piszesz joanno "...Na spotkanie AA chodziłam, bo musiałam, ale kiedy już nie miałam takiego obowiązku - przestałam..." to zdanie świadczy o niezrozumieniu swojej choroby.....alergia,cukrzyca mnie nie przekonują (to ciało),Nasza choroba siedzi w Głowie

kolejny cytat "...Ale trzeźwienie to szczerość, głównie względem samego siebie..." no chyba zabrakło jej u Ciebie

prosze zastanów sie,przemyśl to
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Moderator



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: stąd...

PostWysłany: 29 Maj 2011/ 08:26 = 148    Temat postu:

Może pozostawmy historię stworzenia Wszechświata, on jest taki, jaki być powinien, a zajmijmy się konkretną pracą nad Krokami i powrotem do normalności. Życia każdemu na to braknie, aby móc powiedzieć kiedyś - nie mam do siebie zastrzeżeń...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marek
Stałe Łącze



Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: slaskie

PostWysłany: 29 Maj 2011/ 19:27 = 148    Temat postu:

jasne Jurku,jak zawsze masz racje...Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna
NoWy...



Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

PostWysłany: 29 Maj 2011/ 21:16 = 148    Temat postu:

Zastanawiałam się, kiedy to padnie, że "mam się za kogoś lepszego". Raczej jest na odwrót Tak to odbieram. Czytam i staram się wyłapać pozytywne myśli oraz uczucia płynące od was do mnie i... NIe znajduję. Wręcz czuję się gorsza, a na pewno pouczana. Zaczęłam się wstydzić swojego "wejścia", swojego chwalenia się z sukcesu. Bo co ja sobie myślałam, jak śmiałam, na co liczyłam, na pochwałę? Czuję się potrakowana protekcjonalnie. Co ja tam wiem, kwiatuszek, nie dość mi widać dokopało życie, ech... Gdybym napisała, że jestem o krok od zapicia, pewnie byście mnie wsparli. Ponieważ nie mam takich myśli, wydaje się niewiarygodna i należy mnie nastraszyć. Cóż, na pewno nie ma już we mnie tej radości, która była, którą chciałam się podzielić. To tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Moderator



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: stąd...

PostWysłany: 29 Maj 2011/ 23:21 = 148    Temat postu:

Joasiu, odebrałaś jak odebrałaś, jednak dziwi mnie, że nie zauważyłaś jednego - troski o ciebie i chęci zapobieżenia tego co spotkało innych w tym mnie samego, przed tobą... Wiesz jak to było w bajce gdzie wśród dobrych przyjaciół psy zająca zjadły...

Jeśli rozchodzi się o czyjeś życie, a o to idzie właśnie gra, plus los konia i psa, wszelakie, pozorne sentymenty, głaskania, podziwiania itp. psu na budę, a koniowi na stajnię się zdają. Ich właścicielce na nic...

A gdybyś napisała, że jesteś o krok od zapicia - poradziłbym ci pójście na mityng oraz na nawroty do zamkniętego ośrodka. I tyle.

Daj na luz, nie rozdzieraj szat, poczytaj co w poprzednich listach napisałem i daj sobie szansę wraz z zabezpieczeniem na zaś...

-j-

Ps; czytasz i odnosisz się nie do tego co ci faktycznie potrzebne...


Ostatnio zmieniony przez jurek dnia 29 Maj 2011/ 23:25 = 148, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna
NoWy...



Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

PostWysłany: 30 Maj 2011/ 07:49 = 149    Temat postu:

Kłopot w tym, że odnoszę wrażenie jakbym się musiała tłumaczyć z tego, dlaczego nie piję. Obserwuję się uważnie i gdybym wyczuła w sobie choć cień wątpliwości w stylu "hm, a może ja już nie jestem chora, może już mogę no choć jedna piwo...", na penwo pognałabym w te pędy do ośrodka albo zadzwoniła do kolegi alkoholika. Ale nie ma potrzeby. Choć znajduję się obecnie w ciężkim punkcie, na rozstajach, w stanie wahania, niepewności, a są to dla mnie - zdiagnozowane na terapii, z której czerpałam garściami:) - sytucje alkoholowe, nie pojawił się, nawet na dalekim horyzoncie, błysk myśli, że jak się napiję, problemy, wątpliwości i lęk znikną.
Ja wiem, że jestem alkoholiczką. Poszłam na terapię bo mąż mnie zapisał. Poszłam dla niego i dla dzieci, ale zostałam dla siebie. A że mam syndrom prymuski, tam też się przykładałam i odrabiałam lekcje. I pamiętam, bardzo dużo pamiętam, nawet zapach tej sali, i siebie, dziką, z bijącym sercem, nieufną, najeżoną. Pamietam jak płakałam, czytając swoje pracę. I pamiętam wzruszenie, gdy czytałam pracę kolegi, bo on nie był w stanie. Pamiętam też jeszcze coś, jak się czułam wcześniej, zanim trafiłam na terpię. Nigdy więcej nie chce się tak czuć. Nigdy. Dwa lata w ciągu. Byłam jak zombi. Wiem, że jeden kieliszek i znowu wrócę do tej czarnej dziury. W moim przypadku terapia okazała sie najtrudniejszym, ale też najleszym doświadczeniem. Na trzecich zajęciach ogólnych przyjrzałam się uważniej tablicy na ścianie, przeczytałam ją i odkryłam, że jestem w fazie chronicznej. Zdziwiłam się, to zdziwienie też pamiętam, ale prowadzący potwierdził. Chorzy "zaledwie" w fazie krytycznej nie zgłaszają się na terpię. To było jak objawienie. Potem uwierzyłam - na tym zasadza się mój dotychczasowy sukces abstynencyjny - że jestem chora, nieulczalnie, że nie ma powrotu do kontrolowangeo picia, a jedynym moim orężem w tej walce jest odmowa. Dlatego nie piję. Od pięciu blisko lat. To niby żaden argumnet. A jaki będzie? Jedynym testem jest przyszłość. Zweryfikuje mnie to, co będzie. Piszesz, Jurku, że jesteś w tym od 82, ale w czym? w piciu, niepiciu, w trzeźwieniu? Bo ja jestem w tym od 85, kiedy wypiłam pierwszy w życiu kieliszek i spodobało mi się za bardzo. Poczułam się śmielsza, ładniejsza, mądrzejsza, pewniejsza siebie. I już od wtedy miałam problem, tylko o tym nie wiedziałam. A teraz wiem i przyjmuję do akceptującej wiadomości. MOże dlaetgo nie pzrechodziłam cięzkich nawrotów, bólów wręcz fizycznych, skręcającego głodu. Mnie nosiło i nauczyłam się, jak sobie z ty noszeniem radzić.
Nauczyłam się też asyrtywności i dlatego nadal śmiem uważać, że moja droga nie jest gorsza, bo jest inna. Liczy się przecież, żeby była skuteczna. I co do tej skuteczności macie wątpliwości. W każdym razie przyjmuję, że wasze wypwowiedzi karcące, ostrzegające wynikają z troski i dziękuję za nią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grzesiek
Ot, NoWy...



Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: 30 Maj 2011/ 10:33 = 149    Temat postu:

Witaj Joanno. Jak sama zauważyłaś z niczego nie musisz się tłumaczyć, ja zawsze powtarzam,że nic nie muszę,tylko chcę lub nie. Nawet jak kiedyś,ktoś powiedział,tobie nie naleję bo ty nie możesz,to usłyszał,że ja mogę tylko nie chcę. Szkoda,że tak to odebrałaś,jak już kiedyś napisałem każda metoda jest dobra jeśli prowadzi do celu o którym nie można zapominać.Z całej tej dyskusji jest jeden plus,troszeczkę się otworzyłaś,a to dobry kierunek. Zawsze łatwiej jeśli się z siebie coś wyrzuci niż dusi w sobie.TRZEŹWIENIE to trudna droga i nie zawsze jest z górki. Bądź egoistką trzeźwiej dla siebie,a inni (bliscy )tylko na tym skorzystają.pozdrawiam i nie obrażaj się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum " NOWE ŻYCIE " Kluczbork Strona Główna -> ZAOKRĘTUJ SIĘ ;
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin