" NOWE ŻYCIE " Kluczbork

grego1980

Witam Jak na razie trzeźwieje dopiero tydzień,więc to nic ale po raz pierwszy tak naprawdę tego chce. Jak do tej pory zawsze po minięciu kaca fizycznego i moralnego, po dojściu do siebie i kilku dniach obietnic przychodził week i wiadomo co się działo.
Ale ostatnio zauważyłem że zacząłem się staczać w baaardzo szybkim tempie. Więc postanowiłem że czas zacząć coś z tym zrobić. Poszedłem na miting, zapisałem sie do poradni.
Mam nadzieje że dam rade.

jurek

Zatem powodzenia na Nowej Drodze Życia Smile

Zaglądaj tu od czasu do czasu przynajmniej Smile

grego1980

no to wytrzymałem miesiac, i przydarzył sie maraton 4-dniowy
ale nic walka trwa, czeka na mnie terapeuta
nie poddaje sie

jurek

Przydarzył się? Z nieba spadło jak nie przymierzając meteor?
Napisz po ludzku, że zachlałeś i powiedz, co oprócz "wytrzymywania" robiłeś ze sobą przez ten miesiąc...Bo raczej niewiele zważywszy, że przez miesiąc zajrzałeś zaledwie do dziewięciu tematów tu na forum. Jeśli tak poważnie traktujesz i inne środki pomocy to nie wróże ci kochany dobrze...
Ale,oczywiście, to twoje życie i ćwiczysz na sobie jednak nie licz, że jakieś półśrodki cokolwiek zdziałają. Nie ma w tej materii drogi na skróty czy własnych racjonalizacji. Są sprawdzone metody i ich się trzymaj to jakąś szansę sobie dasz.

Załatw sobie terapię zamkniętą, bo takie, od czasu do czasu, spotkania z terapeuta czy na mityng to pomogą ci jak umarłemu kadzidło...
Idą Święta, najgorszy okres dla początkujących, pomyśl o tym.

I nie walcz - jeszcze nikt nie wygrał z alkoholem. Bezsilność, jej uznanie, to nie walka, a poddanie się definitywne, uznanie przegranej na całej linii...

I tak może jeszcze na koniec; jeśli abstynencję będziesz rozpatrywał w kategorii "wytrzymania" to wytrzymasz dłużej czy krócej, chyba to mówi samo za siebie.Nigdzie w literaturze AA i innej nie znajdziesz określenia "wytrzymanie". To tak jak z wytrzymywaniem z kupą zamiast iść do kibla... Do jakiegoś czasu wytrzymasz, a potem najnormalniej nawalisz w gacie... I co? Powiesz, że "przydarzyło się" ?...